Dr Kazimierz Krajewski, Grzegorz Wąsowski
Kpt. Romuald Rajs "Bury" a Białorusini - fakty i mity
Nie przyjechałem na te tereny walczyć o kożuchy i wieprze,
ale walczyć o sprawiedliwość. Tak samo [jak] walczyłem o Wilno,
tak samo krew będę przelewać za Polskę i na tej ziemi.Z wystąpienia kpt. Romualda Rajsa "Burego" do partyzantów NZW
po wydaniu wyroku śmierci na jednego z podkomendnych w marcu 1946 r.
Ppor. Romuald Rajs "Bury", dowódca 2 szwadronu 5 Brygady Wileńskiej AK, 1945 r.
ZAMIAST WSTĘPU
Mamy dziś do czynienia z jednej strony z mnogością inicjatyw służących przywracaniu i popularyzacji pamięci o Żołnierzach Wyklętych, z drugiej zaś z eskalacją ataku na nich. Jednym z najczęściej i najsilniej atakowanych jest kpt. Romuald Rajs „Bury” i dowodzeni przezeń żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Tragiczne zdarzenia z ich udziałem, które miały miejsce na przełomie stycznia i lutego 1946 r., stają się dla niektórych podstawą do dyskredytowania Żołnierzy Wyklętych jako zbiorowości. Historia powojennego podziemia niepodległościowego, tak jak historia wszelkich działań wojennych, zwłaszcza typu konspiracyjnego i partyzanckiego, nie ma nic wspólnego z żywotami świętych. To dzieje zwykłych ludzi gotowych walczyć i ginąć za swój kraj, ale też i popełniających błędy, niekiedy podejmujących nietrafne decyzje i popełniających czyny, które nie są dla nas powodem do dumy. Nie pozwólmy jednak, by propaganda kierunków ideologicznych niechętnych etosowi walki zbrojnej z komunistami skutecznie tworzyła lub podtrzymywała antymity dotyczące podziemia, falsyfikując historię poprzez upowszechnianie tezy, że w okresie powojnia starły się ze sobą dwie równoprawne wizje Polski, podczas gdy w rzeczywistości po jednej stronie barykady stali wówczas ludzie realizujący opracowaną w Moskwie koncepcję zniewolenia a następnie okupowania naszego kraju przez partię komunistyczną, zaś po drugiej stronie znaleźli się ludzie walczący o wolność Polski. Starajmy się poznać dokładnie okoliczności i tło wspomnianych zdarzeń, a także motywacje, którymi kierowali się uczestniczący w nich żołnierze antykomunistycznej partyzantki.
Kpt. Romuald Rajs "Bury" - dowódca 3 Wileńskiej Brygady NZW.
DZIAŁALNOŚĆ NIEPODLEGŁOŚCIOWA "BUREGO" PRZED 1946 R.
Na wstępie przypomnijmy kim był Romuald Rajs „Bury”. Urodził się w 1913 r. w Jabłonce pow. Brzozów. W 1933 r. ukończył z wyróżnieniem podoficerską szkołę dla małoletnich i pozostał w wojsku jako podoficer zawodowy. Poprzez służbę wojskową związał się z Wilnem (służył w 85 pp, 13 p. uł. oraz przy dowództwie 19 DP). Od początku okupacji „Bury” zaangażował się w działalność konspiracyjną na terenie Wilna. Od września 1943 r. służył w 3 Brygadzie Wileńskiej AK, jednym z najbardziej bojowych oddziałów Okręgu AK Wilno. Dowodził 1 kompanią szturmową tej jednostki. Za męstwo wykazane w zwycięskiej walce z niemiecko-litewską ekspedycją przeciwpartyzancką stoczonej pod Mikuliszkami przez 3 i 6 Brygadę Wileńską AK 8 stycznia 1944 r. został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Wileńszczyzna 1944 r. Ppor. Romuald Rajs "Bury" z dziećmi trzymającymi zerwany drogowskaz z niemiecką nazwą miejscowości Ejszyszki.
Odegrał istotną rolę w wielu innych akcjach bojowych 3 Brygady, m.in. w boju z batalionem korpusu gen. Plechavicziusa w Murowanej Oszmiance (po tej walce otrzymał awans na podporucznika). W toku operacji „Ostra Brama”, mającej na celu wyzwolenie Wilna, poprowadził swoją 1 kompanię szturmową do walki o Kolonię Wileńską, którą opanowano po zaciętej walce z frontową jednostką Wehrmachtu, a następnie, w krwawych zmaganiach wyparł Niemców z umocnień broniących dostępu do dzielnicy Belmont. Za wybitną odwagę w tamtych bojach odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari V klasy i otrzymał awans na porucznika.
Wielkanoc 1944 r. Romuald Rajs "Bury" i żołnierze 3. Wileńskiej Brygady AK wychodzą z kościoła w Turgielach.
Uniknął rozbrojenia przez Sowietów. Utrzymywał kontakt z działającymi już w realiach okupacji sowieckiej strukturami polskiej konspiracji na terenie Wilna. Pomagał swoim podkomendnym w uzyskaniu fałszywych dokumentów, umożliwiających ewakuację na tereny dzisiejszej Polski.
Pod koniec 1944 r. „Bury” pod fałszywym nazwiskiem Jerzego Górala zgłosił się do armii Berlinga. Jak wyjaśniał w toku śledztwa w 1949 r.:
Przed wyjazdem do Polski odwiedziłem żonę w Nowej Wilejce i następnego dnia po odwiedzeniu cmentarza na Kolonji Górnej tych co padli w walkach o Belmont około 60 i po krótkiej rozmowie z proboszczem plebanii udałem się w podróż […].
Transportem wojskowym dotarł do Białegostoku i został skierowany początkowo do jednostki zapasowej LWP w Dojlidach. 27 grudnia 1944 r. został mianowany dowódcą plutonu w samodzielnym batalionie ochrony lasów państwowych. Od lutego 1945 r. jego pluton stacjonował w Hajnówce. Zadaniem tej jednostki było zwalczanie kłusownictwa i ochrona lasów przed nielegalnym wyrębem i kradzieżą drzewa. Romuald Rajs miał wszelkie szanse, aby spokojnie i bezpiecznie przetrwać na głębokim zapleczu najtrudniejszy okres instalowania się władz komunistycznych i związanego z tym terroru komunistycznego. Nie pogodził się jednak z sytuacją panującą w Polsce. Wybrał dalszą walkę o niepodległość naszego kraju. W maju 1945 r. zbiegł „do lasu” wraz z dowodzonym przez siebie plutonem i dołączył do odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Brygady Wileńskiej AK podlegającej wówczas Komendzie Białostockiego Okręgu AK-AKO. Pełnił w tym oddziale funkcję dowódcy 2 szwadronu.
We wrześniu 1945 r., po rozformowaniu 5 Brygady Wileńskiej w związku z zarządzoną przez Delegaturę Sił Zbrojnych operacją „rozładowywania lasów”, przeszedł do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (dalej: NZW). Otrzymał stopień kapitana i funkcję szefa Pogotowia Akcji Specjalnej Białostockiego Okręgu NZW. W 1946 r. dowodził największym zgrupowaniem partyzanckim NZW na Białostocczyźnie, działającym pod nazwą 3 Wileńskiej Brygady NZW (dalej: 3 Brygada NZW).
Aresztowany w wyniku donosu podkomendnego 13 listopada 1948 r., został skazany na karę śmierci przez WSR w Białymstoku i zamordowany 30 grudnia 1949 r.
Dnia 15 września 1995 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego na sesji wyjazdowej w Olsztynie unieważnił wyrok wydany 47 lat wcześniej. Miejsce pogrzebania przez komunistów zwłok kpt. „Burego” pozostaje nieznane.
Protokół wykonania kary śmierci na kpt. Romualdzie Rajsie "Burym".
ZARZUTY FORMUŁOWANE WOBEC "BUREGO"
W okresie służby „Burego” w NZW, a dokładnie na przełomie stycznia i lutego 1946 r., miały miejsce tragiczne wydarzenia, w których jak się dziś ocenia śmierć poniosło 79 obywateli polskich narodowości białoruskiej, które sprawiają, że niektórzy oskarżają go dziś o zbrodnię ludobójstwa, o dokonanie czystki etnicznej poprzez mordowanie ludzi z powodu przynależności do narodowości białoruskiej i wyznawania wiary prawosławnej, a także o zabijanie kobiet i dzieci. Niedawna, siedemdziesiąta, rocznica tych zdarzeń, a także obchodzony w tym roku szczególnie podniośle Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stały się dla przeciwników pielęgnowania dobrej pamięci o antykomunistycznej partyzantce okazją do wręcz festiwalu takich oskarżeń. Należy odnotować, że osoby formułujące te zarzuty najczęściej odwołują się do ocen sformułowanych przez prokuratora IPN w toku śledztwa sygn. akt S 28/02/Zi, prowadzonego w okresie od 4 lutego 2002 r. do 30 czerwca 2005 r., zakończonego postanowieniem o umorzeniu postępowania; patrz: Informacja o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski w tym 30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946r. do 2 lutego 1946 r. (dalej: informacja o umorzeniu śledztwa).
Czytamy tam m.in., że partyzanci „Burego” swoje działania skierowali nie przeciwko indywidualnym osobom, lecz przeciwko określonym społecznościom wiejskim – grupom ludzkim, których łączyło pochodzenie i wyznanie. Rozstrzelanie furmanów […] miało na celu zlikwidowanie tych spośród nich, których uznano za Białorusinów. Wobec tego przyjąć należy, że rozpoznane czyny przestępne miały na celu likwidację członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo – religijnym. […] Spośród wszystkich wymienionych powyżej motywów, które determinowały działania „Burego” i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując zabójstwa, i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości.
Nie zgadzamy się z taką oceną.
WSTĘP DO PRÓBY REKONSTRUKCJI ZDARZEŃ
Próbę rekonstrukcji wspomnianych wydarzeń z 1946 r. należy zacząć od przypomnienia, że zgodnie z rozkazem komendanta Okręgu NZW Białystok majora Floriana Lewickiego „Kotwicza” z 20 października 1945 r. „Bury” miał przeprowadzić „pacyfikację” południowo-wschodnich terenów powiatu bielskiego. W myśl tego rozkazu „pacyfikacja” miała dotyczyć pracowników i konfidentów UB, a także objąć zorganizowanie odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej.
Rozkaz Komendanta Okręgu NZW Białystok mjr. Floriana Lewickiego "Kotwicza" z 20 września 1945 r. nakazujący dowódcy 3 Wileńskiej Brygady NZW kpt. "Buremu" spacyfikowanie terenów południowo-wschodnich powiatu Bielsk Podlaski. (kliknij w dokument, aby powiększyć)
Do wykonania przywołanego rozkazu „Bury” przystąpił dopiero w końcu stycznia 1946 r. Na czele liczącego około 100 żołnierzy oddziału, po rozbrojeniu 16 stycznia 1946 r. pod Hermanami plutonu KBW, ścigany przez grupę operacyjną UB-KBW dowodzoną przez sowietnika WUBP w Białymstoku ppłka Dmitrenkę, ruszył z terenu powiatu Wysokie Mazowieckie, będącego bazą dla 3 Brygady NZW, na południe. Partyzanci poruszali się saniami ciągniętymi przez konie. Rzekę Nurzec przekroczyli 21 stycznia 1946 r. na odcinku pomiędzy Zaszkowem a Dadami, wsiami leżącymi na południowy-zachód od Ciechanowca. Następnie oddział „Burego” przyjął kierunek na stację Nurzec, leżącą na linii kolejowej Czeremcha-Siedlce. Wkrótce oddział znalazł się na terenach zamieszkałych w większości przez obywateli polskich narodowości białoruskiej.
26 stycznia 1946 r. rano partyzanci przeszli przez wieś Augustynówka (15 km. na wschód od Siemiatycz), a następnie Milejczyce. Późnym wieczorem 27 stycznia 1946 r. przejechali przez Wólkę Wygonowską. W niej zabrali ze sobą trzech gospodarzy jako furmanów-przewodników, mających poprowadzić oddział w kierunku wschodnim do wsi Saki. Stamtąd partyzanci „Burego” skierowali się dalej na wschód, w kierunku wsi Grabowiec. 28 stycznia 1946 r. nad ranem dotarli do położonej ok. 7 km na południe od Hajnówki wsi Łozice.
Na liczącym ok. 40 km. odcinku pomiędzy Augustówką a Łozicami przejechali przez kilkanaście wsi i kolonii białoruskich, w tym, co istotne, także przez Wólkę Wygonowską, o której będzie jeszcze mowa. Nie zginął wówczas żaden obywatel polski narodowości białoruskiej wyznania prawosławnego, nie spłonęło żadne gospodarstwo.
W kontekście rozpowszechnionego zarzutu, że „Bury” i jego żołnierze zabijali ludzi za wiarę prawosławną, godzi się w tym miejscu przypomnieć, że w okresie walki toczonej przez „Burego” z reżimem komunistycznym u jego boku stali, pełniąc odpowiedzialne funkcje, także żołnierze wyznania prawosławnego. Mamy na myśli zastępcę „Burego” z 1945 r., ppor. Mikołaja Kuroczkina „Leśnego” i dowódcę 1 plutonu 3 Brygady Wileńskiej NZW Władysława Jurasowa „Wiarusa”. Obaj zginęli za Polskę – „Leśny”, kawaler Krzyża Walecznych za walkę z Niemcami, został zamordowany na mocy wyroku sądu komunistycznego 18 lutego 1947 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, zaś „Wiarus” poległ 16 lutego 1946 r. w walce z NKWD pod wsią Gajrowskie.
Dowódca 1 plutonu 3 Brygady Wileńskiej NZW Władysław Jurasow "Wiarus". Żołnierz wyznania prawosławnego, poległ 16 lutego 1946 r. w walce z NKWD pod wsią Gajrowskie.
W szeregach oddziałów „Burego” spotykamy także szeregowych żołnierzy prawosławnych, w tym miejscowych - pochodzenia białoruskiego. Można tu wspomnieć Antoniego Michalczuka „Szpaka”, Mikołaja Kostarowa czy Czesława Głuszuka.
Warto też zauważyć, iż przywołania i analizy faktu, że w oddziałach „Burego” służyli polscy Białorusini i wyznawcy prawosławia, a nawet pełnili odpowiedzialne funkcje dowódcze, zabrakło w informacji o umorzeniu śledztwa. Wydaje się przecież, że okoliczność ta ma nader istotne znaczenie dla właściwej oceny - czy rzeczywiście „Bury” zabijał lub wydawał rozkazy zabicia ludzi za wiarę prawosławną oraz pochodzenie narodowe.
BIAŁORUSINI A "WŁADZA LUDOWA"
Ponieważ ludność białoruską zamieszkującą tereny, przez które wiodła trasa przemarszu 3 Brygady NZW podziemie antykomunistyczne uznawało nie bez racji za skomunizowaną, a tym samym wrogą wobec polskiego ruchu niepodległościowego, partyzanci „Burego” otrzymali od dowódcy rozkaz udawania wobec miejscowych jednostki KBW ścigającej „bandę”, tj. oddziały podziemia. Mieli też używać nie pseudonimów, lecz nazwisk budowanych od pseudonimów (np. „Wróbel” stawał się Wróblewskim - itp.). Ten sam kamuflaż obowiązywał rzecz jasna wobec osób, które podczas przemarszu przez wspomniane tereny zostały zabrane przez partyzantów jako furmani, w tym wobec wspomnianych wcześniej trzech mieszkańców Wólki Wygonowskiej. Stwarzało to szansę uniknięcia natychmiastowych donosów o przejściu „bandy” składanych przez miejscowych zwolenników komuny. Ponadto miejscowi, przekonani, że mają do czynienia z komunistyczną grupą operacyjną, mogli udzielić partyzantom cennych informacji na temat lokalnych aktywistów komunistycznych oraz współpracowników UB i NKWD. Zastosowany kamuflaż dawał też możliwość rozpoznania, czy dany rozmówca gotów jest wskazać osoby współpracujące i sympatyzujące z podziemiem lub po prostu przeciwne reżimowi komunistycznemu.
W tym miejscu należy postawić pytanie, co spowodowało, że ludność białoruska zamieszkująca tereny, o których mowa powyżej, uznawana była przez „leśnych” za skomunizowaną i wrogą polskiemu podziemiu niepodległościowemu. Konflikt pomiędzy częścią społeczności białoruskiej i społecznością polską nie zaczął się w 1945 czy 1946 roku. Podsycany przez agitację bolszewicką dojrzewał w okresie międzywojennym i znalazł ujście we wrześniu 1939 r., kiedy to część prawosławnych obywateli wystąpiła przeciwko państwu polskiemu, czynnie wspierając sowiecką agresję. Doszło wówczas do licznych zbrodni na żołnierzach WP i polskiej ludności cywilnej, popełnionych przez białoruskich „sąsiadów” działających pod szyldem różnych „rewolucyjnych komitetów” i „czerwonej milicji”. Skąd jednak „Bury” miałby wiedzieć o tych faktach? Na to pytanie jest prosta odpowiedź - zyskał na ich temat znaczną wiedzę gdy w 1945 r. służył w jednostce ochrony lasów państwowych. Mieszkańcy białoruskich wiosek, wiedząc że jest on oficerem „ludowego” WP, rozmawiali z nim szczerze, ponoć nawet chwaląc się swymi wyczynami z 1939 r. Ponadto informacje na ten temat otrzymał z Komendy Powiatu NZW Bielsk Podlaski.
Białostocczyzna, lato 1945 r. Od lewej ppor. Kazimierz Chmielowski "Rekin", por. Romuald Rajs "Bury", ppor. Mikołaj Kuroczkin "Leśny" - zastępca "Burego" w 2 plutonie 5 Brygady Wileńskiej AK, żołnierz wyznania prawosławnego, zamordowany przez komunistów 18 lutego 1947 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Sytuację po lipcu 1944 r., czyli w warunkach drugiej okupacji sowieckiej (lub jak kto woli komunistycznego zniewolenia), dobrze charakteryzują następujące dane: według stanu na połowę kwietnia 1945 r. liczba członków PPR w powiecie bielskim wynosiła 547 osób, z czego 463 było narodowości białoruskiej. Sekretarz KW PPR w Białymstoku Edwarda Orłowska w pochodzącym z tamtego czasu opracowaniu do władz centralnych partii komunistycznej pisała: gros elementu partyjnego stanowią Białorusini […], w zachodniej części powiatu zamieszkałej przez element szlachty zagrodowej, wpływy partii minimalne. Obsada personalna struktur UB i MO w powiecie bielskim była pod względem narodowościowym analogiczna. Dodajmy, na zakończenie tego wątku, że w maju 1945 r. komendant Obwodu AK-AKO Bielsk Podlaski w następujący sposób scharakteryzował sytuację na zamieszkiwanych przez ludność białoruską terenach powiatu bielskiego:
Ludność białoruska w olbrzymiej większości sprzyja sowietom i PKWN-owi. Do Polaków odnoszą się wrogo. W wypadku przejścia oddziału samoobrony przez wieś białoruską dziesiątki donosicielów [styl] biegnie z meldunkami do Milicji O[bywatelskiej]. Są miejscowości, przez które Polak – nie urzędnik, nie PPR-owiec – przedostaje się z dużym narażeniem się na niebezpieczeństwo. […] Ostrzeliwanie oddziałów samoobrony AK przez Białorusinów we wsiach białoruskich zdarza się bardzo często.
Miał zatem „Bury” powody, aby uznawać, że jego oddział z chwilą wkroczenia na obszary zamieszkałe przez obywateli polskich narodowości białoruskiej porusza się po terenie skomunizowanym i wrogim partyzantom.
Kpt. "Bury" a Białorusini - część 2/3>
Strona główna>
Prawa autorskie>
Kpt. Romuald Rajs "Bury" a Białorusini - fakty i mity
Nie przyjechałem na te tereny walczyć o kożuchy i wieprze,
ale walczyć o sprawiedliwość. Tak samo [jak] walczyłem o Wilno,
tak samo krew będę przelewać za Polskę i na tej ziemi.Z wystąpienia kpt. Romualda Rajsa "Burego" do partyzantów NZW
po wydaniu wyroku śmierci na jednego z podkomendnych w marcu 1946 r.
Ppor. Romuald Rajs "Bury", dowódca 2 szwadronu 5 Brygady Wileńskiej AK, 1945 r.
ZAMIAST WSTĘPU
Mamy dziś do czynienia z jednej strony z mnogością inicjatyw służących przywracaniu i popularyzacji pamięci o Żołnierzach Wyklętych, z drugiej zaś z eskalacją ataku na nich. Jednym z najczęściej i najsilniej atakowanych jest kpt. Romuald Rajs „Bury” i dowodzeni przezeń żołnierze Narodowego Zjednoczenia Wojskowego.
Tragiczne zdarzenia z ich udziałem, które miały miejsce na przełomie stycznia i lutego 1946 r., stają się dla niektórych podstawą do dyskredytowania Żołnierzy Wyklętych jako zbiorowości. Historia powojennego podziemia niepodległościowego, tak jak historia wszelkich działań wojennych, zwłaszcza typu konspiracyjnego i partyzanckiego, nie ma nic wspólnego z żywotami świętych. To dzieje zwykłych ludzi gotowych walczyć i ginąć za swój kraj, ale też i popełniających błędy, niekiedy podejmujących nietrafne decyzje i popełniających czyny, które nie są dla nas powodem do dumy. Nie pozwólmy jednak, by propaganda kierunków ideologicznych niechętnych etosowi walki zbrojnej z komunistami skutecznie tworzyła lub podtrzymywała antymity dotyczące podziemia, falsyfikując historię poprzez upowszechnianie tezy, że w okresie powojnia starły się ze sobą dwie równoprawne wizje Polski, podczas gdy w rzeczywistości po jednej stronie barykady stali wówczas ludzie realizujący opracowaną w Moskwie koncepcję zniewolenia a następnie okupowania naszego kraju przez partię komunistyczną, zaś po drugiej stronie znaleźli się ludzie walczący o wolność Polski. Starajmy się poznać dokładnie okoliczności i tło wspomnianych zdarzeń, a także motywacje, którymi kierowali się uczestniczący w nich żołnierze antykomunistycznej partyzantki.
Kpt. Romuald Rajs "Bury" - dowódca 3 Wileńskiej Brygady NZW.
DZIAŁALNOŚĆ NIEPODLEGŁOŚCIOWA "BUREGO" PRZED 1946 R.
Na wstępie przypomnijmy kim był Romuald Rajs „Bury”. Urodził się w 1913 r. w Jabłonce pow. Brzozów. W 1933 r. ukończył z wyróżnieniem podoficerską szkołę dla małoletnich i pozostał w wojsku jako podoficer zawodowy. Poprzez służbę wojskową związał się z Wilnem (służył w 85 pp, 13 p. uł. oraz przy dowództwie 19 DP). Od początku okupacji „Bury” zaangażował się w działalność konspiracyjną na terenie Wilna. Od września 1943 r. służył w 3 Brygadzie Wileńskiej AK, jednym z najbardziej bojowych oddziałów Okręgu AK Wilno. Dowodził 1 kompanią szturmową tej jednostki. Za męstwo wykazane w zwycięskiej walce z niemiecko-litewską ekspedycją przeciwpartyzancką stoczonej pod Mikuliszkami przez 3 i 6 Brygadę Wileńską AK 8 stycznia 1944 r. został odznaczony Krzyżem Walecznych.
Wileńszczyzna 1944 r. Ppor. Romuald Rajs "Bury" z dziećmi trzymającymi zerwany drogowskaz z niemiecką nazwą miejscowości Ejszyszki.
Odegrał istotną rolę w wielu innych akcjach bojowych 3 Brygady, m.in. w boju z batalionem korpusu gen. Plechavicziusa w Murowanej Oszmiance (po tej walce otrzymał awans na podporucznika). W toku operacji „Ostra Brama”, mającej na celu wyzwolenie Wilna, poprowadził swoją 1 kompanię szturmową do walki o Kolonię Wileńską, którą opanowano po zaciętej walce z frontową jednostką Wehrmachtu, a następnie, w krwawych zmaganiach wyparł Niemców z umocnień broniących dostępu do dzielnicy Belmont. Za wybitną odwagę w tamtych bojach odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari V klasy i otrzymał awans na porucznika.
Wielkanoc 1944 r. Romuald Rajs "Bury" i żołnierze 3. Wileńskiej Brygady AK wychodzą z kościoła w Turgielach.
Uniknął rozbrojenia przez Sowietów. Utrzymywał kontakt z działającymi już w realiach okupacji sowieckiej strukturami polskiej konspiracji na terenie Wilna. Pomagał swoim podkomendnym w uzyskaniu fałszywych dokumentów, umożliwiających ewakuację na tereny dzisiejszej Polski.
Pod koniec 1944 r. „Bury” pod fałszywym nazwiskiem Jerzego Górala zgłosił się do armii Berlinga. Jak wyjaśniał w toku śledztwa w 1949 r.:
Przed wyjazdem do Polski odwiedziłem żonę w Nowej Wilejce i następnego dnia po odwiedzeniu cmentarza na Kolonji Górnej tych co padli w walkach o Belmont około 60 i po krótkiej rozmowie z proboszczem plebanii udałem się w podróż […].
Transportem wojskowym dotarł do Białegostoku i został skierowany początkowo do jednostki zapasowej LWP w Dojlidach. 27 grudnia 1944 r. został mianowany dowódcą plutonu w samodzielnym batalionie ochrony lasów państwowych. Od lutego 1945 r. jego pluton stacjonował w Hajnówce. Zadaniem tej jednostki było zwalczanie kłusownictwa i ochrona lasów przed nielegalnym wyrębem i kradzieżą drzewa. Romuald Rajs miał wszelkie szanse, aby spokojnie i bezpiecznie przetrwać na głębokim zapleczu najtrudniejszy okres instalowania się władz komunistycznych i związanego z tym terroru komunistycznego. Nie pogodził się jednak z sytuacją panującą w Polsce. Wybrał dalszą walkę o niepodległość naszego kraju. W maju 1945 r. zbiegł „do lasu” wraz z dowodzonym przez siebie plutonem i dołączył do odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Brygady Wileńskiej AK podlegającej wówczas Komendzie Białostockiego Okręgu AK-AKO. Pełnił w tym oddziale funkcję dowódcy 2 szwadronu.
We wrześniu 1945 r., po rozformowaniu 5 Brygady Wileńskiej w związku z zarządzoną przez Delegaturę Sił Zbrojnych operacją „rozładowywania lasów”, przeszedł do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego (dalej: NZW). Otrzymał stopień kapitana i funkcję szefa Pogotowia Akcji Specjalnej Białostockiego Okręgu NZW. W 1946 r. dowodził największym zgrupowaniem partyzanckim NZW na Białostocczyźnie, działającym pod nazwą 3 Wileńskiej Brygady NZW (dalej: 3 Brygada NZW).
Aresztowany w wyniku donosu podkomendnego 13 listopada 1948 r., został skazany na karę śmierci przez WSR w Białymstoku i zamordowany 30 grudnia 1949 r.
Dnia 15 września 1995 r. Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego na sesji wyjazdowej w Olsztynie unieważnił wyrok wydany 47 lat wcześniej. Miejsce pogrzebania przez komunistów zwłok kpt. „Burego” pozostaje nieznane.
Protokół wykonania kary śmierci na kpt. Romualdzie Rajsie "Burym".
ZARZUTY FORMUŁOWANE WOBEC "BUREGO"
W okresie służby „Burego” w NZW, a dokładnie na przełomie stycznia i lutego 1946 r., miały miejsce tragiczne wydarzenia, w których jak się dziś ocenia śmierć poniosło 79 obywateli polskich narodowości białoruskiej, które sprawiają, że niektórzy oskarżają go dziś o zbrodnię ludobójstwa, o dokonanie czystki etnicznej poprzez mordowanie ludzi z powodu przynależności do narodowości białoruskiej i wyznawania wiary prawosławnej, a także o zabijanie kobiet i dzieci. Niedawna, siedemdziesiąta, rocznica tych zdarzeń, a także obchodzony w tym roku szczególnie podniośle Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych stały się dla przeciwników pielęgnowania dobrej pamięci o antykomunistycznej partyzantce okazją do wręcz festiwalu takich oskarżeń. Należy odnotować, że osoby formułujące te zarzuty najczęściej odwołują się do ocen sformułowanych przez prokuratora IPN w toku śledztwa sygn. akt S 28/02/Zi, prowadzonego w okresie od 4 lutego 2002 r. do 30 czerwca 2005 r., zakończonego postanowieniem o umorzeniu postępowania; patrz: Informacja o ustaleniach końcowych śledztwa S 28/02/Zi w sprawie pozbawienia życia 79 osób – mieszkańców powiatu Bielsk Podlaski w tym 30 osób tzw. furmanów w lesie koło Puchał Starych, dokonanych w okresie od dnia 29 stycznia 1946r. do 2 lutego 1946 r. (dalej: informacja o umorzeniu śledztwa).
Czytamy tam m.in., że partyzanci „Burego” swoje działania skierowali nie przeciwko indywidualnym osobom, lecz przeciwko określonym społecznościom wiejskim – grupom ludzkim, których łączyło pochodzenie i wyznanie. Rozstrzelanie furmanów […] miało na celu zlikwidowanie tych spośród nich, których uznano za Białorusinów. Wobec tego przyjąć należy, że rozpoznane czyny przestępne miały na celu likwidację członków grupy o takim samym pochodzeniu narodowo – religijnym. […] Spośród wszystkich wymienionych powyżej motywów, które determinowały działania „Burego” i części jego podwładnych, czynnikiem łączącym było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej. Reasumując zabójstwa, i usiłowania zabójstwa tych osób należy rozpatrywać jako zmierzające do wyniszczenia części tej grupy narodowej i religijnej, a zatem należące do zbrodni ludobójstwa, wchodzących do kategorii zbrodni przeciwko ludzkości.
Nie zgadzamy się z taką oceną.
WSTĘP DO PRÓBY REKONSTRUKCJI ZDARZEŃ
Próbę rekonstrukcji wspomnianych wydarzeń z 1946 r. należy zacząć od przypomnienia, że zgodnie z rozkazem komendanta Okręgu NZW Białystok majora Floriana Lewickiego „Kotwicza” z 20 października 1945 r. „Bury” miał przeprowadzić „pacyfikację” południowo-wschodnich terenów powiatu bielskiego. W myśl tego rozkazu „pacyfikacja” miała dotyczyć pracowników i konfidentów UB, a także objąć zorganizowanie odwetu na wrogiej ludności do sprawy konspiracyjnej.
Rozkaz Komendanta Okręgu NZW Białystok mjr. Floriana Lewickiego "Kotwicza" z 20 września 1945 r. nakazujący dowódcy 3 Wileńskiej Brygady NZW kpt. "Buremu" spacyfikowanie terenów południowo-wschodnich powiatu Bielsk Podlaski. (kliknij w dokument, aby powiększyć)
Do wykonania przywołanego rozkazu „Bury” przystąpił dopiero w końcu stycznia 1946 r. Na czele liczącego około 100 żołnierzy oddziału, po rozbrojeniu 16 stycznia 1946 r. pod Hermanami plutonu KBW, ścigany przez grupę operacyjną UB-KBW dowodzoną przez sowietnika WUBP w Białymstoku ppłka Dmitrenkę, ruszył z terenu powiatu Wysokie Mazowieckie, będącego bazą dla 3 Brygady NZW, na południe. Partyzanci poruszali się saniami ciągniętymi przez konie. Rzekę Nurzec przekroczyli 21 stycznia 1946 r. na odcinku pomiędzy Zaszkowem a Dadami, wsiami leżącymi na południowy-zachód od Ciechanowca. Następnie oddział „Burego” przyjął kierunek na stację Nurzec, leżącą na linii kolejowej Czeremcha-Siedlce. Wkrótce oddział znalazł się na terenach zamieszkałych w większości przez obywateli polskich narodowości białoruskiej.
26 stycznia 1946 r. rano partyzanci przeszli przez wieś Augustynówka (15 km. na wschód od Siemiatycz), a następnie Milejczyce. Późnym wieczorem 27 stycznia 1946 r. przejechali przez Wólkę Wygonowską. W niej zabrali ze sobą trzech gospodarzy jako furmanów-przewodników, mających poprowadzić oddział w kierunku wschodnim do wsi Saki. Stamtąd partyzanci „Burego” skierowali się dalej na wschód, w kierunku wsi Grabowiec. 28 stycznia 1946 r. nad ranem dotarli do położonej ok. 7 km na południe od Hajnówki wsi Łozice.
Na liczącym ok. 40 km. odcinku pomiędzy Augustówką a Łozicami przejechali przez kilkanaście wsi i kolonii białoruskich, w tym, co istotne, także przez Wólkę Wygonowską, o której będzie jeszcze mowa. Nie zginął wówczas żaden obywatel polski narodowości białoruskiej wyznania prawosławnego, nie spłonęło żadne gospodarstwo.
W kontekście rozpowszechnionego zarzutu, że „Bury” i jego żołnierze zabijali ludzi za wiarę prawosławną, godzi się w tym miejscu przypomnieć, że w okresie walki toczonej przez „Burego” z reżimem komunistycznym u jego boku stali, pełniąc odpowiedzialne funkcje, także żołnierze wyznania prawosławnego. Mamy na myśli zastępcę „Burego” z 1945 r., ppor. Mikołaja Kuroczkina „Leśnego” i dowódcę 1 plutonu 3 Brygady Wileńskiej NZW Władysława Jurasowa „Wiarusa”. Obaj zginęli za Polskę – „Leśny”, kawaler Krzyża Walecznych za walkę z Niemcami, został zamordowany na mocy wyroku sądu komunistycznego 18 lutego 1947 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, zaś „Wiarus” poległ 16 lutego 1946 r. w walce z NKWD pod wsią Gajrowskie.
Dowódca 1 plutonu 3 Brygady Wileńskiej NZW Władysław Jurasow "Wiarus". Żołnierz wyznania prawosławnego, poległ 16 lutego 1946 r. w walce z NKWD pod wsią Gajrowskie.
W szeregach oddziałów „Burego” spotykamy także szeregowych żołnierzy prawosławnych, w tym miejscowych - pochodzenia białoruskiego. Można tu wspomnieć Antoniego Michalczuka „Szpaka”, Mikołaja Kostarowa czy Czesława Głuszuka.
Warto też zauważyć, iż przywołania i analizy faktu, że w oddziałach „Burego” służyli polscy Białorusini i wyznawcy prawosławia, a nawet pełnili odpowiedzialne funkcje dowódcze, zabrakło w informacji o umorzeniu śledztwa. Wydaje się przecież, że okoliczność ta ma nader istotne znaczenie dla właściwej oceny - czy rzeczywiście „Bury” zabijał lub wydawał rozkazy zabicia ludzi za wiarę prawosławną oraz pochodzenie narodowe.
BIAŁORUSINI A "WŁADZA LUDOWA"
Ponieważ ludność białoruską zamieszkującą tereny, przez które wiodła trasa przemarszu 3 Brygady NZW podziemie antykomunistyczne uznawało nie bez racji za skomunizowaną, a tym samym wrogą wobec polskiego ruchu niepodległościowego, partyzanci „Burego” otrzymali od dowódcy rozkaz udawania wobec miejscowych jednostki KBW ścigającej „bandę”, tj. oddziały podziemia. Mieli też używać nie pseudonimów, lecz nazwisk budowanych od pseudonimów (np. „Wróbel” stawał się Wróblewskim - itp.). Ten sam kamuflaż obowiązywał rzecz jasna wobec osób, które podczas przemarszu przez wspomniane tereny zostały zabrane przez partyzantów jako furmani, w tym wobec wspomnianych wcześniej trzech mieszkańców Wólki Wygonowskiej. Stwarzało to szansę uniknięcia natychmiastowych donosów o przejściu „bandy” składanych przez miejscowych zwolenników komuny. Ponadto miejscowi, przekonani, że mają do czynienia z komunistyczną grupą operacyjną, mogli udzielić partyzantom cennych informacji na temat lokalnych aktywistów komunistycznych oraz współpracowników UB i NKWD. Zastosowany kamuflaż dawał też możliwość rozpoznania, czy dany rozmówca gotów jest wskazać osoby współpracujące i sympatyzujące z podziemiem lub po prostu przeciwne reżimowi komunistycznemu.
W tym miejscu należy postawić pytanie, co spowodowało, że ludność białoruska zamieszkująca tereny, o których mowa powyżej, uznawana była przez „leśnych” za skomunizowaną i wrogą polskiemu podziemiu niepodległościowemu. Konflikt pomiędzy częścią społeczności białoruskiej i społecznością polską nie zaczął się w 1945 czy 1946 roku. Podsycany przez agitację bolszewicką dojrzewał w okresie międzywojennym i znalazł ujście we wrześniu 1939 r., kiedy to część prawosławnych obywateli wystąpiła przeciwko państwu polskiemu, czynnie wspierając sowiecką agresję. Doszło wówczas do licznych zbrodni na żołnierzach WP i polskiej ludności cywilnej, popełnionych przez białoruskich „sąsiadów” działających pod szyldem różnych „rewolucyjnych komitetów” i „czerwonej milicji”. Skąd jednak „Bury” miałby wiedzieć o tych faktach? Na to pytanie jest prosta odpowiedź - zyskał na ich temat znaczną wiedzę gdy w 1945 r. służył w jednostce ochrony lasów państwowych. Mieszkańcy białoruskich wiosek, wiedząc że jest on oficerem „ludowego” WP, rozmawiali z nim szczerze, ponoć nawet chwaląc się swymi wyczynami z 1939 r. Ponadto informacje na ten temat otrzymał z Komendy Powiatu NZW Bielsk Podlaski.
Białostocczyzna, lato 1945 r. Od lewej ppor. Kazimierz Chmielowski "Rekin", por. Romuald Rajs "Bury", ppor. Mikołaj Kuroczkin "Leśny" - zastępca "Burego" w 2 plutonie 5 Brygady Wileńskiej AK, żołnierz wyznania prawosławnego, zamordowany przez komunistów 18 lutego 1947 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie.
Sytuację po lipcu 1944 r., czyli w warunkach drugiej okupacji sowieckiej (lub jak kto woli komunistycznego zniewolenia), dobrze charakteryzują następujące dane: według stanu na połowę kwietnia 1945 r. liczba członków PPR w powiecie bielskim wynosiła 547 osób, z czego 463 było narodowości białoruskiej. Sekretarz KW PPR w Białymstoku Edwarda Orłowska w pochodzącym z tamtego czasu opracowaniu do władz centralnych partii komunistycznej pisała: gros elementu partyjnego stanowią Białorusini […], w zachodniej części powiatu zamieszkałej przez element szlachty zagrodowej, wpływy partii minimalne. Obsada personalna struktur UB i MO w powiecie bielskim była pod względem narodowościowym analogiczna. Dodajmy, na zakończenie tego wątku, że w maju 1945 r. komendant Obwodu AK-AKO Bielsk Podlaski w następujący sposób scharakteryzował sytuację na zamieszkiwanych przez ludność białoruską terenach powiatu bielskiego:
Ludność białoruska w olbrzymiej większości sprzyja sowietom i PKWN-owi. Do Polaków odnoszą się wrogo. W wypadku przejścia oddziału samoobrony przez wieś białoruską dziesiątki donosicielów [styl] biegnie z meldunkami do Milicji O[bywatelskiej]. Są miejscowości, przez które Polak – nie urzędnik, nie PPR-owiec – przedostaje się z dużym narażeniem się na niebezpieczeństwo. […] Ostrzeliwanie oddziałów samoobrony AK przez Białorusinów we wsiach białoruskich zdarza się bardzo często.
Miał zatem „Bury” powody, aby uznawać, że jego oddział z chwilą wkroczenia na obszary zamieszkałe przez obywateli polskich narodowości białoruskiej porusza się po terenie skomunizowanym i wrogim partyzantom.
Kpt. "Bury" a Białorusini - część 2/3>
Strona główna>
Prawa autorskie>